Podczas rozmowy z Eurogamerem, CEO Obsidian, Feargus Urquhart i współwłaściciel studia, Chris Parker, podzielili się kilkoma ciekawostkami o Fallout: New Vegas.
Negocjacje dotyczące tego tytułu zaczęły się na przełomie 2008 i 2009 roku. Gra była postrzegana jako ogromne rozszerzenie (za
Fallout 4 miały odpowiadać wewnętrzne studia
Bethesdy) - ale
Obsidian postawiło na to, by bardziej przypominało
GTA: Vice City czy
GTA: San Andreas, poboczne projekty względem
GTA III, lecz jak najbardziej pełnoprawne tytuły.
Fallout: New Vegas pierwotnie zwało się
Fallout: Sin City. Ekipa postanowiła przenieść akcję na zachodnie wybrzeże, skoro
Bethesda Game Studios skupiało się na wschodnim, wybór padł na Vegas. Szybko też zmieniono nazwę gry.
Twórcy zakładali, że do wyboru będą trzy rasy: człowiek, ghul i super mutant. Jednak zadecydowały kwestie techniczne:
Bethesda ostrzegła, że dostosowanie każdej broni i elementu pancerza byłoby koszmarem i najlepiej po prostu dać sobie z tym spokój. Zachowała się nawet kartka, na której przekreślono ten pomysł czerwoną linią.
Z powstawaniem
Fallout: New Vegas łączy się też inna historia -
Obsidian podpisało kontrakt, w którym ekipa miała otrzymać bonus, jeśli średnia ocen gry na
Metacritic wyniesie co najmniej 85/100. Zabrakło jednego punktu. Urquhart podkreśla, że nigdy się tym specjalnie nie przejmował. Twórcy nie mają wpływu na wiele rzeczy, począwszy od kampanii promocyjnych na dacie premiery kończąc.
Obsidian nie prosiło o tego typu premię i jak to zwykle bywa w przypadku niezależnych studiów, po prostu zignorowano ten zapis.
Źródło:
Małgorzata Trzyna - gram.pl
|
Klemens
|
2017-09-16 11:47:52
|
|